Mięso in vitro – wady i zalety
Spis treści
1. Krótka historia
Przełomowy był rozwój rolnictwa i udomowienie zwierząt, a nastąpiło to dość niedawno, bo 10–12 tys. Lat temu. Pierwszym z udomowionych zwierząt był pies, a miało to miejsce najprawdopodobniej 15 tys. Lat temu na terenie dzisiejszych Chin. Osiadły tryb życia wymusił na ludziach utrzymanie źródła mięsa bliżej siebie, gdyż nie przemieszczano się już w celu zdobycia większej ilości pożywienia. 7–8 tys. Lat temu zaczęto hodować bydło, jednak orna uprawa roli rozwinęła się dopiero 4–5 tys. Lat później. Kura domowa zaczęła być hodowana 3 tys. Lat temu. Nauczono się korzystać również z innych dóbr takich jak wełna czy mleko. W dawnych czasach dobrostan człowieka był ściśle związany z naturą – roślinami, zwierzętami i klimatem. Aby czuwać nad uprawą i móc czerpać z niej korzyści, ludzie musieli porzucić koczowniczy tryb życia. Owce i kozy zostały udomowione mniej więcej w tym samym czasie, w którym rozwinęło się rolnictwo. Trzoda chlewna została udomowiona w podobnym czasie, natomiast konie – dopiero 5 tys. Lat temu. Mięso było więc łatwo dostępne i wraz ze zbożami stanowiło podstawę diety człowieka. Posiadane bydło, drób i trzoda chlewna stały się wskaźnikiem bogactwa. Mięso było podstawą diety, którą uzupełniały rośliny.2. Zwiększenie zapotrzebowania na mięso
Jenner odkrył szczepionkę na czarną ospę, doszło do szybkiego wzrostu demograficznego i zwiększenia zapotrzebowania na żywność. Po II wojnie światowej doszło do kolejnego światowego wzrostu demograficznego i tak w ciągu ostatnich 50 lat dwunastokrotnie wzrosła produkcja mięsa drobiowego, zbóż i jaj – czterokrotnie, a mleka oraz wołowiny – dwukrotnie. Gdy w 1796 r. Starano się zmechanizować dojenie, przerób i pasteryzację produktów żywnościowych, by móc produkować je szybciej i w większej ilości. Wartości te cały czas rosną. E.3. Mięso in vitro, czyli jak powstaje mięso w laboratorium
Pierwszego burgera z laboratorium wyprodukowano w 2013 r., jego koszt był ogromny, jednak dał nadzieję na zwiększenie tego typu produkcji w następnych dziesięcioleciach. Następnie poddaje się je różnym reakcjom enzymatycznym, by podzielić je na mniejsze części i wyizolować komórki zwane satelitarnymi. Następnie komórki dojrzewają, zaczynają się różnicować, łączyć i rosnąć – w tym momencie zaczynają przypominać włókna mięśniowe. Musiało jednak minąć 80 lat, zanim pomysł ten udało się wprowadzić w życie. Produkcję mięsa laboratoryjnego rozpoczyna się od pobrania kilku włókien mięśniowych od zwierzęcia. Kolejnym etapem jest umieszczenie tych komórek w pożywce, gdzie się namnażają. Za pomysłodawcę wytworzenia mięsa bez udziału zwierząt uważa się Winstona Churchilla, który był wielkim miłośnikiem zwierząt.4. Wady i zalety mięsa z probówki
Z drugiej jednak strony pożywka będzie zapewniała idealne warunki do rozwoju innych patogenów. Innym problemem jest brak tłuszczu. Naukowcy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że smak odgrywa tutaj kluczową rolę. Można nawet stworzyć boczek, którego spożycie nie będzie wiązało się ze wzrostem cholesterolu, gdyż produkt będzie pozbawiony nasyconych kwasów tłuszczowych. Dla kogo miałoby być przeznaczone mięso z probówki? Hodowane komórki nie mają układu nerwowego, dlatego nie ma przeciwwskazań moralnych do ich spożycia. Produkcja laboratoryjna jest też zdecydowanie bardziej ekologiczna. Tuomisto, M.J. Ze względu na to, że najmniej ekologicznym gatunkiem obecnie jest bydło, naukowcy skupiają się w pierwszej kolejności na produkcji w laboratorium wołowiny. Może się wydawać, że produkt taki będzie sztuczny i nienaturalny, choć jest wytwarzany na bazie oryginalnego włókna mięśniowego. Bez człowieka natura nie „zasiałaby” na hektarze pola tylko jednej rośliny. Aby wiatr poniósł nasiona jak najdalej, powinny być one lekkie i małe, czego przeciwieństwem są uprawiane przez nas zboża. Wybierano i rozmnażano tylko te osobniki, które miały pożądane cechy. Utworzenie i korzystanie z mięsa wytworzonego metodą laboratoryjną może pozwolić chociaż częściowo złapać oddech naturze po tym, jak przez tysiące lat czerpaliśmy nieustannie z jej dóbr. Muszą poradzić sobie ze zminimalizowaniem kosztów produkcji, dopracowaniem smaku, odpowiednim dobraniem nazwy, by zachęcała konsumentów. Wadą takiego produktu jest brak naturalnego systemu odpornościowego, który chroniłby przed patogenami. Proces produkcji musi więc przebiegać w ściśle określonych warunkach sanitarnych, co zwiększa koszty. Jest on nośnikiem smaków i aromatów, dlatego producenci tego typu mięsa muszą skupić się też na zwiększeniu jego smakowitości. Tego typu produkty można fortyfikować witaminami czy solami mineralnymi, dzięki czemu mogą być elementem profilaktyki wielu chorób związanych z niedożywieniem w biedniejszych rejonach świata. Pojawiają się tysiące możliwości. Jedna biopsja zwierzęcia sprowadzająca się do jednego ukłucia może przyczynić się do wyprodukowania sporych ilości mięsa. Osoby, które ze względu na złe traktowanie zwierząt całkowicie lub częściowo rezygnują ze spożywania mięsa, będą mogły znów uwzględniać je w diecie (oczywiście, jeśli smak będzie im odpowiadał). Według badania przeprowadzonego w 2011 r. Dzięki wprowadzeniu alternatywnego źródła mięsa emisja gazów cieplarnianych zmniejszy się w Europie o 78–96%, zużycie wody – o 82–96%, a użytkowanie gruntów aż o 99% (H.L. Teixeira de Mattos). Oczywiście znajdą się też przeciwnicy spożywania czy produkowania mięsa laboratoryjnego ze względu na użycie „chemii”, wiedzy z zakresu genetyki oraz sam fakt przygotowania czegoś w zamkniętej przestrzeni. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że ingerencja człowieka w naturę zaczęła się w momencie rozwoju rolnictwa. Sama też nie utworzyłaby kłosów pszenicy w takiej formie, jaką znamy obecnie. Przez stulecia człowiek krzyżował rośliny tak, by jak najbardziej posłużyły jego celom. Rozwój rolnictwa miał jednak przysłużyć się tylko człowiekowi, a hodowla mięsa w laboratorium ma przysłużyć się także planecie. Przed naukowcami jeszcze jednak daleka droga. Zapewne w ciągu 10–20 lat mięso laboratoryjne będzie gościło w każdym sklepie, z czego na pewno skorzysta nie tylko planeta, ale również przyszłe pokolenia. Z jednej strony mięso przygotowane laboratoryjnie będzie najprawdopodobniej wolne od zazwyczaj występujących bakterii, dlatego nie trzeba będzie stosować antybiotyków.