Szukaj
logo
Szukaj
Artykuł jest w trybie podglądu

Interwał – najskuteczniejsza metoda treningu

Strona główna Artykuły Interwał – najskuteczniejsza metoda treningu

Interwał – najskuteczniejsza metoda treningu

To najczęściej forma krótkich i bardzo intensywnych aktywności przeplatanych krótkimi przerwami, które uniemożliwiają pełen wypoczynek. Jak poprawić wytrzymałość i schudnąć? Warto przyjrzeć się opisywanej metodzie i sprawdzić jej skuteczność. Jak się okazuje, przez wielu uważaną za najskuteczniejszą metodą, która wpływa na oba procesy, jest trening interwałowy.

Spis treści

1. SPIS TREŚCI

Najwięcej interwałom zawdzięczają sprinterzy 3. Która metoda jest skuteczniejsza w treningu długodystansowców 4. Od Iglóiego do Salazara Geneza interwału 2. LSD czy IT? Interwały długiego czy krótkiego czasu? 5. 1.

2. Geneza interwału

Diaulos był rozgrywany na długości dwóch stadionów (łącznie 384, 54 m) i charakteryzował się tym, że zawodnicy po przebiegnięciu jednego okrążenia (192, 27 m) przyjmowali pozycję startową i biegli w przeciwnym kierunku. Nie można wykluczyć, że zawodnicy, którzy chcieli wygrać tę konkurencję, trenowali metodą powtórzeniową. W formie 100 m pojawił się także na pierwszych nowożytnych igrzyskach. Żaden z trenerów nie nazwał tego interwałem, ale całkiem możliwe, że to sprinterzy jako pierwsi stosowali tę metodę. To Gerschler jako pierwszy wykorzystał i opisał charakterystyczne dla interwałów cechy, jak krótkie odcinki oraz krótki czas przerw. Zarówno zawodnicy Gerschlera, jak i wspomniani Kusociński i Zatopek biegali w okresie przygotowawczym na odcinkach 200–400 m i 600–1000 m. Wprawdzie trenerzy próbowali wprowadzić długi bieg ciągły (LSD – long slow distance), ale uniemożliwiało to utrzymanie wysokiej intensywności. Historia interwałów może sięgać aż VII w. P.n.e. Sam bieg zawierał więc w sobie dwie składowe znane współczesnemu interwałowi – krótki odcinek i niedługą przerwę. Krótki bieg sprinterski (192, 27 m) pojawił się w programie pierwszych igrzysk olimpijskich w roku 776 p.n.e. Żeby zwyciężyć na tak krótkim dystansie, zawodnicy byli wręcz zmuszani do ciągłych, monotonnych biegów. Za twórcę teoretycznych podstaw metody interwałowej uznaje się obecnie Niemca Woldemara Gerschlera, autora sukcesów takich zawodników jak Rudolf Harbig czy Kathe Krauss. Za największe autorytety w dziedzinie praktycznego zastosowania interwałów uznaje się natomiast Janusza Kusocińskiego i Emila Zatopka, czyli dwóch uznanych medalistów igrzysk olimpijskich w biegach długich. W okresie przedstartowym były to 100- i 200-metrowe odcinki. Trenerzy szybko przekonali się, że znacznie lepsze efekty może dawać metoda interwałowa. To wówczas na igrzyskach 14. Olimpiady (724 r. P.n.e.) pojawiła się konkurencja zwana diaulos (bieg podwójny).

3. Najwięcej interwałom zawdzięczają sprinterzy

O ile w biegach długich trwa dyskusja na temat skuteczności określonych metod, to w sprincie od dawna panuje przekonanie, że tylko dzięki interwałom można osiągnąć sukces. Nie można go pominąć w żadnym z cyklów przygotowania, interwał gwarantuje wysoką intensywność.

4. LSD czy IT? Która metoda jest skuteczniejsza w treningu długodystansowców

Każdego ranka wychodzą na trening na jedno z kenijskich wzgórz i starają się biec ok. Godziny. W trakcie treningu nie ma podziału na lepszych i gorszych, wszyscy biegną razem. Colm O’Connell, twórca kenijskiej szkoły biegów długich, obie formy – LSD (long slow distance) oraz IT (interval training), uważa za ważne w procesie przygotowania do sezonu. Dopiero potem wprowadzany jest wymagający trening interwałowy. Filozofia treningu tamtejszych zawodników jest prosta. Ruszają w grupach liczących kilkadziesiąt osób, nie wszyscy wytrzymują tempo długiego biegu, ale próbują. W każdy wtorek najlepsi zawodnicy spotykają się na stadionie, żeby biegać interwały. Jak przyznaje, wielu przyszłych mistrzów świata zaczyna jednak wyłącznie od monotonnych, długich biegów, składających się czasami z 3 sesji w ciągu dnia. Kenia to kopalnia talentów, jeśli chodzi o biegi długodystansowe.

5. Interwały długiego czy krótkiego czasu?

Po przeanalizowaniu sukcesów zawodników można zauważyć, że na sukces stać było zarówno tych biegających bardzo krótkie odcinki (maksymalnie 400 m!), jak i długie (od 600 do nawet 10 000 m). Kimberley Smith, była rekordzistka świata w biegu na 5000 m, trenowała z wykorzystaniem długich odcinków wynoszących od 800 m wzwyż. Podobnie do niej trenują setki tysięcy zawodników. Trening interwałowy może składać się z krótkich odcinków, liczących 100–400 m, a także z długich, liczących 1500–5000 m. Obie grupy nie trenują oczywiście wyłącznie metodą interwałową, przeplatają ją z LSD, ale istota zdaje się tkwić w długości zastosowanych odcinków w IT. W okresie kształtowania szybkości biegała odcinki 200-metrowe. Na przeciwnym biegunie jest natomiast Bob Schul, mistrz olimpijski w biegu na 5000 m, którego najdłuższym odcinkiem interwałowym było 400 m, najkrótszym zaś… 50 m. Zagadką dla każdego trenera jest natomiast to, który system interwałów wybrać, dłuższy czy krótszy.

6. Od Iglóiego do Salazara

. W jego koncepcji szkoleniowej istniała wyłącznie metoda interwałowa, nie sposób było go krytykować, skoro wykreował kilkunastu rekordzistów świata, którzy ustanowili 49 rekordów świata. A warto przytoczyć tutaj sławnego alberto salazara. Ten kubański trener jest autorem sukcesów takich zawodników jak mo farah czy galen rupp, czyli lekkoatletów, którzy swego czasu zdominowali biegi od 5000 do 10 000 m. W swoich metodach salazar czerpał inspirację z działań sprinterów, m.in. Wałeriego borzova czy carla lewisa, medalistów igrzysk w biegu na 100 m. Salazar na pewno słyszał też o sukcesach węgierskiego szkoleniowca mihályego iglóiego, jego podopieczni pobili 49 rekordów świata. Iglói stworzył coś, co nazywa się totalnym systemem interwałowym. Jego zawodnicy, pomimo że bili rekordy świata na dystansach 1500–10 000 m, biegali na treningach serie, których długość wynosiła maksymalnie 200 m. Iglói trenował nie tylko węgrów, ale także amerykanów oraz greków. Z każdymi odnosił duże sukcesy. W trakcie jednej sesji treningowej łączna objętość potrafiła wynieść od 15 do nawet 35 km. Iglói przygotowywał także maratończyków. W ich przypadku najdłuższym zastosowanym odcinkiem było 400 m. W metodach iglóiego nie było mowy o lsd czy nawet siłowni, węgier tłumaczył że „Czy widzieliście, aby gepard, najszybsze zwierzę na Ziemi, chodził na siłownię?!”.
Autorem artykułu jest Dietspremium