Fenomen hydrolizatu białek
Spis treści
1. Hydrolizat białek
Co to właściwie jest hydrolizat białek i do czego służy? Sam stosuję je w diecie, lecz nie jako dodatek do posiłku, ale okołotreningowo i w porach porannych, kiedy organizm domaga się jak najszybszego dostarczenia do krwiobiegu aminokwasów. Czy to w ogóle w czym więc kryje się fenomen hydrolizatu?2. Proces hydrolizy
Na początku warto wytłumaczyć pokrótce, czym jest hydroliza. Mówiąc najprościej, jest to proces rozbicia wiązań peptydowych poprzez hydrolizę solną lub enzymatyczną – jest to „sztuczny” odpowiednik reakcji zachodzących w naszym organizmie, mających na celu wyodrębnienie aminokwasów z białka, czyli składnika niezbędnego i będącego docelowym produktem budulcowym dla naszego organizmu. Efektem tego jest powstanie gotowych aminokwasów i peptydów, które są nam podane niemalże „na tacy” i nie wymagają już jakiejkolwiek większej pracy od naszego organizmu. Zaoszczędzamy więc czas i energię niezbędna do trawienia białek do postaci prostej czyli aminokwasów. Przyspiesza to wchłanianie, omijając cały skomplikowany proces trawienia. Podsumowując, można powiedzieć, iż hydrolizat = produkt strawiony.3. Zastosowanie hydrolizatu białek
Kiedy stosować hydrolizat? Tak jak napisałem wyżej, ten rodzaj białek idealnie jest dobrym wyborem w momencie, gdy nasz organizm domaga się szybkiego dostarczenia niezbędnych makroelementów. Sam stosuję rano przed treningiem aerobowym i okołotreningowo – zastępuję więc klasyczne preparaty aminokwasowe (patrząc pod względem składu, hydrolizat białek to właśnie aminokwasy w formie przystępnej dla naszego organizmu). Pamiętajmy tylko o jednej ważnej kwestii. Nie przesadzajmy ze stosowaniem tego białka w diecie – nie ułatwiajmy żołądkowi non stop trawienia i nie wyręczajmy go cały czas z tej roli – oduczony przestanie wytwarzać niezbędne enzymy, co odbije się niekorzystnie, gdy po jakimś czasie zaczniemy podawać produkty wymagające tej reakcji.4. Uwagi przy wybieraniu produktu
Na co warto zwrócić uwagę wybierając hydrolizat: – Czysty hydrolizat ma gorzki smak, zwróćmy więc uwagę na odsetek węglowodanów w składzie. Do 8–10% jest dopuszczalne, natomiast wszelkie wartości powyżej, wg mnie dyskryminują odżywkę. Producenci chcąc zabić ten smak, potrafią przesadzić z dosładzaniem produktu; – Surowiec, który poddano hydrolizie. Ze względu na profil aminokwasowy przychylałbym się w stronę suplementów opartych na koncentratach i izolatach serwatki lub ew. Białkach mlecznych (kazeina i serwatka). Wybierzmy więc to, co w jak największym stopniu odzwierciedla skład naszych mięśni; – Ilość zbędnych dodatków, typu namiar słodzików lub glukozy, maltodekstryn itp. To ma być suplement uzupełniający aminokwasy, a nie witaminy, węglowodany itp. Nie mówiąc już o tonie chemii, którą w gratisie zostaniemy nafaszerowani; – Certyfikaty czystości. To mówię zawsze a propos bezpieczeństwa suplementów. Preparat musi być przebadany pod kątem występowania hormonów, a także laktozy, glutenu (podstawowe substancje dodawane jako zagęszczacz i przy okazji mocno uczulające wiele osób); – Sposób hydrolizy. W przemyśle używa się tańszej opcji solnej/ kwasowej. Nas jako konsumentów interesuje jedynie enzymatyczna, droższa lecz pełniejsza i dająca produkt wysokiej jakości, rozbity do postaci dwu i tri-peptydów, charakteryzujący się pełnym i szybkim czasem przyswajania. Nazwa tej hydrolizy to OPTIPEP. Wybierajmy więc produkt oznaczony właśnie tym logiem. Podsumowując, według mnie hydrolizaty białek to ciekawy produkt, który jest dobrym wyborem u wielu osób, wzbogacając odpowiednio plan żywieniowo-suplementacyjny. Pamiętajcie jednak, rynek suplementów rządzi się prostą zasadą – tanio i dobrze nieczęsto idzie w parze, a produkty i ich wytworzenie (szczególnie te wymagające zaawansowanej technologii, a hydrolizaty możemy zaliczyć do tej grupy) są bardzo drogie w produkcji. Wybierajmy zawsze jakość. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie podkreślił na koniec ważnej zasady: suplement = uzupełnienie (w tym wypadku diety), zadbajmy więc, by pozostał dodatkiem a nie głównym elementem. Przesada w stosowaniu nigdy nie będzie wskazana, umiar – zawsze w cenie.